Informatyka pod lupą chemika. Wywiad z profesorem Markiem Kręglewskim

Jak to się stało, iż chemik został dyrektorem Międzyuniwersyteckiego Centrum Informatyzacji? Skąd wziął się pomysł platformy USOS? Na te pytania i wiele innych odpowiada Profesor Marek Kręglewski z UAM. 

Z wykształcenia i pasji chemik, były Prorektor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, były Członek Zarządu Społecznego Towarzystwa Oświatowego, aktualnie Dyrektor Międzyuniwersyteckiego Centrum Informatycznego. O podstawach działania tej instytucji, jej planach i własnym zaangażowaniu w rozwój nauki, w rozmowie dla Biuletynu Politechniki Warszawskiej - prof. Marek Kręglewski.

Międzyuniwersyteckie Centrum Informatyczne (w skrócie MUCI) powstało blisko 12 lat temu, czyli jak dobrze liczę, w 2002 roku?

Tak, powstało właśnie w tym roku. Był to pomysł prorektorów tamtego okresu, gdyż po prostu zobaczyliśmy, że w gronie szkół wyższych, mamy podobne problemy i warto je wspólnie rozwiązywać. Udało się nam przekonać Konferencję Rektorów Uniwersytetów Polskich do powołania takiego Centrum, gdzie aktualnie są reprezentowane wszystkie uczelnie, włącznie z Politechniką Warszawską.

MUCI koordynuje zatem działania względem informatyzacji uczelni na skalę ogólnokrajową. Czy udaje się sprawnie rozwiązywać najbardziej palące problemy?

Na pewno przesadą byłoby mówić, że MUCI koordynuje wszelkie działania względem zaistniałych problemów. Raczej poszukujemy takich obszarów, gdzie oczekiwania uczelni są dosyć specyficzne, z niewielkimi szansami na znalezienie oferty rynkowej, która by nam odpowiadała. W ten sposób narodził się pomysł na Uniwersytecki System Obsługi Studiów (USOS), gdyż nie było na rynku dobrego produktu, który rozwiązywałby kwestie sprawnego zarządzania sprawami dydaktyki i studentów. Nasza platforma miała być czymś więcej, niż tylko sprawnie funkcjonującym programem dziekanatu obejmującym konkretny wydział.

Od tego się zaczęło. Potem zaangażowaliśmy się w projekt elektronicznej legitymacji studenckiej, która za przyzwoleniem Ministerstwa, funkcjonuje do dzisiaj. Przygotowaliśmy również oprogramowanie, pozwalające łączyć informacje z baz uczelnianych w jedną centralną bazę. Ułatwia to wymianę danych pomiędzy szkołami wyższymi i pracodawcami. Przecież studenci, którzy kończą studia w Warszawie, niekoniecznie będą w tym mieście zatrudnieni. Wystarczy, że potencjalny pracodawca, np. z Gdańska, czy Poznania, skorzysta z Biura Karier, a uzyska wszelkie niezbędne informacje.

Naszym najnowszym projektem jest otwarty system antyplagiatowy. Z racji tego, że oferta rynkowa jest dla dużych uczelni bardzo kosztowna, a ustawa zobowiązuje nas do sprawdzania oryginalności prac dyplomowych, już 2 lata temu zaczęliśmy prowadzić prace nad takim systemem. Myślę, że od przyszłego roku uczelnie będą mogły już z niego swobodnie korzystać. Będzie to system składkowy, współfinansowany przez kilkanaście placówek, co obniży jego koszt jednostkowy. Cena będzie zatem stosunkowo niewielka, natomiast produkt, który posiądziemy, stanie się naszą własnością z prawem pełnej dyspozycji w tym zakresie. Nie będzie miało znaczenia, czy sprawdzamy 10, czy 10 000 prac.

W ilu uczelniach jest wprowadzona platforma USOS?

W tej chwili jest to dokładnie czterdzieści jeden.

Profesor Marek Kręglewski (pierwszy od lewej) podczas spotkania w Politechnice Warszawskiej

Profesor Marek Kręglewski (pierwszy od lewej) podczas spotkania w Politechnice Warszawskiej

A czy podobne systemy są wykorzystywane poza granicami naszego kraju?

Wzorowaliśmy się na rozwiązaniach pochodzących ze Szwecji. W tym kraju powszechny jest system LADOK, który początkowo powstał jako projekt finansowany przez Ministerstwo Szkolnictwo Wyższego, po czym został przejęty przez uczelnie. W tej chwili niemal wszystkie szkoły wyższe w Szwecji korzystają z tego systemu, który podobnie jak nasz, współfinansowany jest przez wszystkie uczelnie. Prawdę mówiąc, gdy zaczynaliśmy w 1999 roku prace nad pomysłem USOS-a, wizytowaliśmy szwedzkie szkoły, aby zobaczyć, jak to praktycznie funkcjonuje. Wtedy korzystaliśmy jeszcze z pieniędzy grantowych, ze środków przedakcesyjnych. Czternaście uczelni wystąpiło o środki, których kwota była całkiem duża, jak na tamte czasy. Następnie, po pewnym rozeznaniu opracowaliśmy pierwszą wersję USOS-a. Gdy nadszedł rok 2002, skończyło się finasowanie, a wtedy w naturalny sposób utworzyliśmy konsorcjum.

Czy w planach jest odsprzedaż USOS-a za granicę?

Nie myśleliśmy o tym. Ta wersja jest wyraźnie spolonizowana i zbudowana na potrzeby polskich uczelni pod konkretne uwarunkowania prawne. Natomiast niewątpliwie korzystamy z wymiany doświadczeń, bo w wielu krajach tego rodzaju systemy też funkcjonują, np. w Niemczech, czy we Włoszech. Na konferencjach spotykamy się i wymieniamy spostrzeżeniami. Ale pewne rzeczy są niepowtarzalne.

Wymieniacie się Państwo doświadczeniami, ale jak to się stało, że profesor z doświadczeniem chemicznym został dyrektorem Międzyuniwersyteckiego Centrum Informatyzacji?

Linus Pauling, który był wybitnym naukowcem i laureatem nagrody Nobla, zajmował się kwasami nukleinowymi, podczas gdy w wieku 50 lat zajął się zupełnie nową dziedziną - białkami. Powiedział wtedy, że każdy naukowiec koło pięćdziesiątki, musi zmienić zainteresowania, bo inaczej skostnieje i już niczego nowego nie wymyśli. Jako chemik teoretyk, bardzo wiele rzeczy robiłem korzystając z technik informatycznych. Pełniąc funkcję Prorektora, stwierdziłem, że tę wiedzę mogę wykorzystać w zarządzaniu uczelnią. Spotkałam wiele osób z innych szkół wyższych zainteresowanych tego typu rozwiązaniami i tak to się zaczęło.

Ale zapewne prowadzi Pan jeszcze badania naukowe w swojej dyscyplinie?

Oczywiście. W dziedzinie chemii jestem nadal aktywnym naukowcem, choć fakt, że czasem brakuje na wszystko czasu.

A czy jest coś z tego zakresu, czym chciałby się Pan szczególnie pochwalić?

Obecnie pracuję nad nowymi programami komputerowymi, które pozwalają symulować dynamikę cząsteczek. Nie kończę na obliczeniach teoretycznych, lecz porównuję je z eksperymentami. Ostatnio opublikowałem pracę na temat rodnika etylowego, który jest bardzo istotnym elementem procesów, które zachodzą we wszechświecie. Dzieje się tak, gdyż etan pod wpływem promieniowania jest rozbijany, tworząc niezwykle aktywne cząsteczki. Wykonaliśmy obliczenia pokazujące ich dynamikę, jednocześnie modyfikując wyniki z dostępnymi danymi eksperymentalnymi. W ten sposób wyjaśniliśmy tzw. kształt powierzchni potencjalnej. W Chemical Physics Letters nasze osiągnięcie zostało zarekomendowane przez wydawcę i umieszczone na okładce (Inversion-torsional motion in the ethyl radical, Volume 592, 30 January 2014, Pages 307–313).

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Izabela Koptoń-Ryniec

Podobny materiał:
Podział funkcjonalności między CM USOS i SAP